System szkół rezydentalnych – „szkół z internatem dla rdzennych dzieci” w Kanadzie istniał 150 lat. Zakładano je na masową skalę pod koniec XIX wieku. Przez 139 placówek katorgę przeszło ponad 150 tysięcy osób. Ostatnia szkoła została zamknięta w 1996 roku. W przeważającej ilości 60% prowadził je kościół katolicki reprezentowany przez zakon księży oblatów (obecnie największa polonijna grupa misyjna na terenie Kanady) i 40 % kościoły anglikańskie. Czy duch święty, dekalog, prawdy wiary katolickiej wypełniały te przybytki? Oficjalnie TAK.
Zasadą prowadzenia placówek było wykorzenienie kultury rdzennych mieszkańców z dzieci. Nie mieli imion, nie mogli posługiwać się własnym językiem, stosowano indoktrynację poniżającą ich dotychczasowe życie, wierzenia i kulturę. Przez lata dzieci były głodzone, gwałcone i zmuszane do pracy. Chorowały, popełniały samobójstwa.
Na porządku dziennym było molestowanie seksualne dzieci przez księży i zakonnice. Bardzo często dochodziło do ciąż wśród młodych dziewcząt, które albo usuwano albo po urodzeniu były zabijane.
Szkoły rezydentalne to miejsca zsyłki i kaźni. Dzieci odbierano rdzennym mieszkańcom Kanady pod przymusem. Za próby ukrywania potomstwa groziło więzienie. Jeżdżono po wioskach i je wyłapywano jak bezpańskie psy. Ładowano na przyczepy bydlęce i wywożone do szkół na odludziu. Odwiedziny były zakazane lub niemożliwe ze względu na odległości.
Zakonnice obcinały włosy, polewano substancjami odkażającymi, karmiono jedzeniem po którym dzieci chorowały, były zmuszane do jedzenia swoich wymiocin.
Przeprowadzano na dzieciach eksperymenty medyczne. W odkrytych grobach znajduje się nawet ciała noworodków. Jako karę za najdrobniejsze przewinienia stosowano krzesło eklektyczne.
Za murami szkół funkcjonował ścisły rygor : pobudka o 5:30, modlitwa, lekcje, asymilacja, prace fizyczne i do tego regularne bicie (nawet kijem po głowie).
Zwykle przy szkołach buduje się boiska, place zabaw, przy szkołach rezydentalnych …. zakładano cmentarze. Odnaleziono już ponad 1148 nieoznaczonych grobów z ciałami dzieci rdzennych mieszkańców Kanady: Indian, Inuitów i Metysów.
Placówki prowadzone przez księży zyskały miano obozów koncentracyjnych w których ginęły potwornie krzywdzone dzieci. Wciąż nieznane są losy 4 tysięcy wychowanków, ale może być ich kilkakrotnie więcej, niektóre źródła podają nawet 30 tysięcy. W Kanadzie osoby, które ukończyły szkoły rezydentalne nazywane są nie absolwentami tylko „oceleńcami”.
Komisja Prawdy i Pojednania w 2015 roku opublikowała szczegółowy raport opisujący to wszystko co działo się za murami katolickich szkół, ukazała zakres i skalę patologii, jednocześnie wskazała rekomendacje dla rządu mające na celu naprawę krzywd. W podsumowaniu uznała, że było to „Kulturowe ludobójstwo”. Dla rdzennych mieszkańców Kanady to zbrodnie przeciwko ludności !!!
Władze Kanady zobowiązały się do odszkodowań i przeprosiły za wyrządzone krzywdy, kościół katolicki jeszcze nie. Jan Paweł II w Kanadzie był z pielgrzymkami trzy razy, nigdy nie odniósł się do praktyk stosowanych w katolickich szkołach prowadzonych dla dzieci rdzennych mieszkańców.
W Kanadzie spalono 3 kościoły katolickie i jeden anglikański. Pomalowano czerwoną farbą pomnik Jana Pawła II, znajdującego się przed kościołem polskiej parafii w Edmonton. Na pomniku odbito czerwona farbą raczki i nóżki dzieci, wokół ludzie znoszą pluszaki.
Czerwona farba nie stanowi aktu wandalizmu a jedynie uzupełnienie posągu papieża o symbol krwi na jego rękach. Za brak zdecydowanej postawy wobec ZŁA jakie wyrządzał kościół katolicki wobec dzieci.
(Mk 10,13-16)
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.
To straszne, a nasi hierarchowie kościoła katolickiego na Jasnej Górze twierdza, że biskup nie może być prokuratorem wobec księży, nie może donosić na nich do organów ścigania za ich przestępstwa, nawet te najobrzydliwsze, ma być jak ojciec miłosierny. To jest ta sama mentalność co u księży katolickich w Kanadzie.
Nigdy już nie wpuszczę księdza po kolędzie do domu! Zwyrodnialcy!
Kościół szybko wyciszy tą aferę. To kwestia czasu. Ich stać by zamknąć usta dziennikarzom i telewizjom na całym świecie. Za kilka miesięcy nikt już nie będzie mówił o dramacie tysięcy dzieci w Kanadzie udręczonych, maltretowanych, torturowanych w imię Jezusa Chrystusa przez księży i zakonnice …
To zbrodnia, Kościół Katolicki to organizacja przestępcza. Czy ktoś to w końcu oficjalnie powie?